poniedziałek, 21 grudnia 2009

"CZAROWNICA CZESIA" Korky Paul, Valerie Thomas


Sam tytuł tej książki wzbudził śmiech córki, nie mówiąc już o samej treści. Pokładaliśmy się ze śmiechu czytając o przygodach Czarownicy Czesi i jej kota Czarofona. Jest to niewątpliwie lektura przede wszystkim obrazkowa, ale rysunki są tutaj tak świetne, że czyta się ją ogladając. Są bardzo szczegółowe i drobiazgowe, na równi z teksem opowiadające historyjkę. Tytułowa Czesia to typowa czarownica: chuda, wysoka, z nieuczesanymi włosami i wielkim nosem. Posiada długaśne, koślawe palce i krzywe nogi, ale wcale nie jest okropna, wręcz przeciwnie -śmieszna i groteskowa. No i potrafi czarować. Ale ta jej magia wcale nie przynosi dobrych rezulatów. Bo choć potrafi zmienić kolor sierści swego kota to i tak ciągle się o niego potyka, i w domu i na dworze. Spytacie dlaczego? Nie chcę chcę oczywiście niczego zdradzać, bo nie będzie  frajdy z czytania i oglądania. Powiem tylko tyle, że Czesia w końcu zrozumie, że to nie jej czworonożny ulubieniec stanowił problem, a ogromny dom i przywiązanie sympatycznej bohaterki do jednego koloru. Dorosłemu uświadomi częsty bezsens kurczowego trzymania się swoich zasad i krótkowzrocznego myślenia. Naprawdę warto poznać tę czarownicę. Gwarantuję dobrą zabawę i śmiech. Rozpędzi smutki i kłopoty długich, nudnych wieczorów zimowych. Szczerze polecam!








"Kiedy Czarofon siedział na fotelu z otwartymi oczami, Czesia widziała, gdzie jest. W każdym razie widziała jego oczy. Kiedy jednak Czarofon zamykał oczy i zasypiał, przestawała go widzieć. I dlatego ciągle na nim siadała. Gdy Czarofon siedział na dywaniei rozglądał się dookoła, Czesia też widziała, gdzie jest. Natomiast gdy zwijał się w kłębuszek, by zasnąć, przestawała go widzieć. Dlatego ciągle się o niego potykała."

www. publicat.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz