czwartek, 15 października 2015

"SMAŻONE TABLETY" Agnieszka Tyszka

Uwielbiam te inteligentne, dowcipne i bardzo trafne tytuły. W ciemno mogę zgadnąć, że Agnieszka Tyszka jest autorką książki jeśli czytam na okładce: - "Smażone tablety", "Kredens pod Grunwaldem", "Mejle na miotle", "Wyciskacz o łez", "Czego uszy nie widzą". Prawda, że oryginalne? Książki zaś czyta się jednym tchem i wcale nie jest powiedziane, że przeznaczone są tylko dla nastolatek. Wręcz przeciwnie, dopiero dorosły czytelnik potrafi świadomie i odpowiedzialnie ocenić swoją przeszłość i docenić nastoletni czas, przenosząc swoje zrozumienie i pobłażliwość na następne pokolenie, które wychowuje w szkole czy w domu. Karolina jest młodą osobą, pogubioną jak wielu w jej wieku, bo stoi u progu wielkiego wyboru życiowego - co robić po maturze? Poza tym, matka zajmuje się jedynie sobą i nowym, młodszym od siebie partnerem. Bohaterka nie ma więc do kogo zwrócić się z problemami, wątpliwościami. Nikt bardziej doświadczony nie poradzi mądrze i nie nakieruje na odpowiednią drogę. Teraz opuszczoną przez zachowującą się jak dziecko rodzicielkę, pod opieką prawie obcej babci, wspominać może jedynie kochanego dziadka.  Dobrze, że w szkole przyjaciółka umila życie, a także nowo poznany kolega z klasy, z którym zaczyna łączyć ją chyba coś więcej. Nasza bohaterka poznaje również prawdziwy charakter i losy babci oraz nieszczere oblicze znajomego mamy. Mimo młodego wieku i niewielkiego doświadczenia, ale z pomocą i wsparciem najbliższych próbuje uparcie odnaleźć swoją drogę. Nie są jej jednak obce uczucia: rozczarowania, pustki, lęku czy złości na cały świat. Ale to normalne stany dorastających ludzi, ważne, by był ktoś obok. Karolina na różny sposób szuka celu i sensu. Nie uwierzycie czego nazwą są "Smażone tablety"! To był bunt na infantylną postawę matki w internecie. Ale czego dotyczył oraz po co babci dziesiątki puszek, a Karolinie znajomość łacińskich nazw traw pospolitych, kim jest tak naprawdę Matka Boska i św. Elżbieta dowiedzcie się sami, drodzy czytelnicy. Warto! I jak to często bywa, dopiero dramatyczne sytuacje ujawniają w człowieku nieznane cechy i siły. To pozwoliło dziewczynie poznać samą siebie. Polecam.


"- Przyniosłam testy od ...
- Wiem! Wiem! Miałem telefon  nieba!
- Zawsze się wygłupiasz?
- Nie. Wcześniej byłem ponury dziad./ Ale jak mnie trzasło w łeb, to wyraźnie poweselałem.
Karolinie opadły ręce. Nie da się przecież rozmawiać poważnie w taki sposób. A ona miała bardzo poważne pytanie - o tę cholerną wyprawę do szkoły.
- Słuchaj... - zaczęła niepewnie. I właśnie wtedy zastukała kołatka.
Maks jakby zesztywniał. Spojrzała na niego z niepokojem, w wtedy wyszeptał:
- Możesz coś dla mnie zrobić?
- A porozmawiasz potem ze mną NORMALNIE?
- OK.
- Uchyl drzwi, ale wcześniej załóż łańcuch. Jeśli to będzie Adrianna, to jej nie wpuszczaj. Powiedz, że śpię. Po zastrzyku.
- Mam udawać pielęgniarkę? - Karolina aż się zagotowała ze złości. Czy oni wszyscy się dzisiaj powściekali z tą służbą zdrowia?
- Nie. Moją dziewczynę.
- Mam powiedzieć, że jestem twoją dziewczyną?!
- A nie możesz?
- Powiedzieć?
- Tak.
- W sumie - mogę. - Wzruszyła ramionami i zrobiła trzy kroki ku drzwiom. Uchyliła je dokładnie tak, jak kazał.
- Jest Maaaks? - zapytała śpiewnie bardzo długonoga blondynka.
- Śpi. Był u niego lekarz - odparła twardo Karolina. Nie podobała jej się ta piękność na wycieraczce. Zalatywało od niej drogimi perfumami i wiało chłodem. Zupełnie jakby ktoś uchylił drzwiczki zamrażarki.
- Ooo! Coś nie mam szczęścia. Ostatnio otworzyła mi jakaś ponura pielęgniarka...
- Coś przekazać? - Karolina postanowiła być bardzo rzeczowa. Niech sobie ta lala nie myśli, że ma u stóp cały świat.
- Że tu była jego dziewczyna...
- A to ciekawe. Bo ja też jestem jego dziewczyną! - wypaliła Karolina zgodnie z instrukcją, po czym uznała swoją misją za zakończoną i zatrzasnęła tamtej drzwi przed nosem.
Maks był uszczęśliwiony. Po prostu cały promieniał.
Karolina spojrzała na niego z mieszanymi uczuciami. Dziwny był, naprawdę, choć oczy, trzeba to przyznać - miał zabójcze.
- To ona jest w końcu twoją dziewczyną czy nie? - Zapytał, żeby wszystko było jasne.
- Już nie - odpowiedział bez cienia uśmiechu, więc od razu pożałowała swojej głupiej ciekawości."

Wydawnictwo Akapit-Press



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz