wtorek, 13 grudnia 2011

"GDYBY JAJKO MOGŁO MÓWIĆ" Renata Piątkowska

Całoroczna książeczka, która każdej pory roku, każdego miesiąca oferuje opowiadanie akurat bardzo na czasie. Każda okazja, święto czy szczególnie ważny dzień roku mądrze wyjaśniony, by jego znaczenia mógł zrozumieć młody czytelnik czy mały słuchacz. Skąd wzięła się nazwa Śmigus-Dyngus czy Prima-Aprilis, dlaczego zostawia się wolne miejsce przy stole podczas Wigilii, po co wróży się w Andrzejki? Czy Marzanną może być ceramiczny zając, a na pisance można namalować Muminka? Kim tak naprawdę był Mikołaj, Sylwester i Walenty? Pomysłowi i kreatywni bohaterowie nie pozwolą nudzić się nikomu. Nie, nie to nie szkolne rozprawki czy moralizujące rozprawki, ale świetnie napisane opowiastki z polotem, okraszone śmiesznymi ilustracjami i humorem. Gwarantuję, że  rozweselą każdego. Nic tak skutecznie nie uczy jak dobra zabawa. Ja sama z ciekawością dowiedziałam się co to jest walatka, Dzień Kwietniowej Ryby, katarzynki, podłaźniczka czy szczodraczki.



"- Wiesz, twoja Baśka wlała właśnie wosk do wody i wyszło jej z tego coś, jakby krowa - relacjonował.- No mówię ci najprawdziwsze krówsko, grube, z rogami i wielkimi dojkami. A ona ogląda to teraz na wszystkie strony i upiera się, że to koń - zaśmiał się cicho.
Musiałem zobaczyć to na własne oczy. Zerknąłem na to, co się działo za drzwiami, i po chwili wszystko było jasne.
- No tak - wyjaśniłem - Baśka jeździ na koniach, więc oczywiście uznała, że ta krowa to koń i jeszcze jakimś cudem zobaczyła w tej kupie wosku, że czeka ją wielka miłość i wspaniały ślub.
- Ona myśli, że jakiś koń ją kocha i planuje się oświadczyć?- spytał Arek zdumiony.
- Nie - machnąłem lekceważąco ręką, - Jej się wydaje, że wzdycha do niej taki jeden Jacek, który pracuje w stadninie. On pewnie nie ma o tym zielonego pojęcia, ale Baśka jest przekonana, że zakochał się w niej bez pamięci. - Żeby wszystko było jasne, zakręciłem palcem kółko na czole, co miało oznaczać, że moja siostra ma fioła.
Arek pokiwał głową ze zrozumieniem i zerknął przez dziurkę od klucza.
- Teraz lała wosk Magda - miał na myśli swoją siostrę - i wiesz, ona wymyśliła coś jeszcze głupszego niż ten koń z dojkami. Jej wyszło z wosku takie nie wiadomo co - relacjonował - a Magda uparła się, że to litera B. Ta grudka  wosku bardziej przypomina rozdeptaną gumę do żucia niż duże B, ale Magdzie podoba się chłopak o imieniu Bogdan, wiec oczywiście to duże B oznacza, że Bodzio ją kocha. - Tym razem Arek narysował kółko na czole, a ja doskonale wiedziałem, o co mu chodzi."


Wydawnictwo Bis

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz