środa, 8 października 2014

"KURA ADELA, JAK KURA ZROBIŁA UMYWALKĘ" Joanna Krzyżanek


Duże, wyraźne litery i ilustracje oraz staranne kredowe  i sztywne wydanie to zalety lektury dla najmłodszych. Wesoła Kura i jej zwariowane przygody przepędzą smutki i poprawią humor. Rezolutna Adela rozśmieszy maluchy pokazując im jak robi długi makaron  czy radzi sobie z upałem. Ostatnia historyjka to próba wykąpania się bohaterki w wannie. Ale dlaczego nie był to spokojny wypoczynek i co z tego wynikło? Sami to odkryjcie z własnymi dziećmi. 
Książeczka szczególnie traktuje literki M, U i W podkreślając ich występowanie kolorem i wierszykami. Nic dziwnego. Pani Joanna Krzyżanek to znana autorka wielu publikacji dla dzieci emanujących wielką sympatią do lieterek i szlaczków. Każda książka to jedna wielka zabawa wyrazami i zdaniami. Ta lekturka również to potwierdza. W sama raz dla młodych czytelników poznających właśnie alfabet. 




"Kura czuła się na podwórku tak, jakby siedziała na rozgrzanej patelni.
- Dlaczego tutaj jest tak gorcooo, kooo, kooo, kooo? - jęczała. - Muszę się gdzieś ukryć przed upałem.
"Może w domu mnie  nie znajdzie" - pomyślała i tak cicho, jak tylko potrafiła, weszła do mieszkania. Zamknęła drzwi na klucz, zasłoniła okno roletami, włączyła wentylator, który dostała na imieniny od cioci Walerii, i zaczęła małymi łyczkami pić zimny poziomkowy sok.
- Co za ulga... - westchnęła po pierwszym łyku. - Co za ulga - powtarzała po kolejnych.
- Bardzo miło tutaj u ciebie - odezwał się nagle pan Upał.
- To znowu ty?! - zawołała Adela. - Nie możesz pójść do Eskimosów? U nich ciągle jest zimno, więc chyba się ucieszą, gdy ich trochę ogrzejesz. Nie chcę być niegrzeczna, ale nie zapraszałam cię tutaj.
- Teraz to chcesz mnie wyprosić! - oburzył się nieproszony gość. - A zimą, kiedy podwórko pokrywa śniegowa pierzyna, a ty owijałaś szyję długim szalem, kilka razy dziennie wołałaś mnie i prosiłaś, żebym przyszedł. Przyznaję, trochę się spóźniłem, ale w końcu dotarłem.
- Jeśli ty zostajesz, ja wyjeżdżam nad morze - zdecydowałą kura. - Woda będzie chłodziła moje pióra, morski wiatr jak wielki wentylator będzie odganiał gorące promienie z mojego dzioba, a psotna ryba będzie chlapała mnie wodą raz z lewej, raz z prawej strony. 
Jak postanowiła, tak zrobiła. Wrzuciła do walizki ubrania oraz krem z filtrem i pojechała nad morze. Ależ tam było pięknie!
Woda błękitna jak niezapominajki. Rośliny zielone jak groszki tuż po wyskoczeniu ze strąka i morski wiatr, który delikatnie chłodził jej pióra. 
Na szczęście pan Upał nie przyjechał z kurą nad morze. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że Adela zaczęła się nudzić. Bardzo."




Wydawnictwo Debit


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz