czwartek, 1 października 2015

"STRACHOPOLIS" Dorota Wieczorek




Uwaga! Filmowcy i animatorzy bajek! To świetny materiał na film lub bajkę pełnometrażową! Na miarę zagranicznych, naprawdę. Wartka fabuła, ciekawe postacie, mądre i śmieszne potwory, kryminał, porwanie, fantastyka i szczęśliwie zakończenie. To recepta na sukces kinowy. Ale od początku. Akcja książki zaczyna się pożarem i tragedią ojca po stracie dzieci. Policja wszczyna śledztwo, poczym przenosimy się kilka lat do przodu by poznać przyszłą wizję świata.  Dla niektórych może być makabryczna, ale generalnie to dość optymistyczne spojrzenie w przyszłość. Wampiry, zombie, kościotrupy, dziwne potwory, gadające zwierzęta to tylko część nowej populacji miasta Strachopolis. Nie stanowią większego problemu, ale mieszkańcy są uprzedzeni i dlatego na siłę próbują przystosować stwory do życia w społeczeństwie. Niezresocjalizowane jednostki nie mają prawa  żyć obok ludzi i ciągle są ścigani przez antypotworystów. Niepokorni szukają schronienia w kanałach, podziemiach. Tam również z niewiadomego dla policji powodu zamieszkały ludzkie dzieci, przypadkowo odkryte podczas pościgu. Rodzeństwo: Kostek i Niezapominajka to nie tylko główni bohaterowie książki, ale również, jak się potem okazało, niezawinione żródło konfliktu w mieście. Oni także wraz z przyajciółmi doprowadzają do rozwiązania tajemnicy swojego pochodzenia i pogodzenia ludzi z potworami. Niezwykle ważne będzie też to, że przyajźń, tolerancja, lojalność to wartości nie tylko trzymające wszystkie wątki razem,ale przekonujące o swej sile i niezwykłej mocy w życiu każdego człowieka. Lektura bradzo wciąga, jak każdy dobry kryminał, a zakończenie zaskoczy nawet najbardziej przewidujących detektywów. Polecam!



"Kostek leżał na łóżku w pokoju Niezapominajki. W nos drażnił go kurz, a w głowie kręciło mu się od środków uspokajających i miliona myśli. Ciotki i komisarz Owca udali się do miasta, żeby domagać się uwolnienia strachulca, ale chociaż chłopiec wyjaśnił, kim jest Arnold i co go łączyło z Mysteriusem, wątpił, czy im się powiedzie. Wszyscy widzieli w Arnoldzie przerażającego potwora i byli przekonani, że to on jest winny śmierci wielu mieszkańców Starchopolis. Widzieli tylko to, co chcieli zobaczyć...
Zaskrzypiały drzwi. Ktoś wszedł do środka, ale Kostek nie odwrócił się, żeby sprawdzić, kto to. Owładnięty poczuciem bezsilności zamknął się w sobie. Jego umysł balansował gdzieś pomiędzy chęcią wywrzeszczenia wszystkiego, co go bolało, a zapadnięciem w sen, dzięki czemu uwolniłby się od wszelkich trosk. 
- Niezapominajka nie mogła zasnąć. Ogląda horrory - rozległ się głos wujka Eugeniusza. - Twoje ciotki i komisarz Owca jeszcze nie wrócili...
Kostek nie odpowiedział. Wciąż miał przed oczyma Johna Trona triumfalnie trzymającego w górze sieć z muszlą klozetową, z której po obu stronach sterczały małe różówe uszka. Spętany strachulec nie miał szans, by przemienić się do końca. Ten obraz utkwił mu głęboko w pamięci i chłopiec poważnie obawiał się, czy kiedykolwiek będzie w stanie o tym zapomnieć.
- Czy wiesz, Kostek, co liczy się w pracy księgowego? - odezwał się nieoczekiwanie wuj Eugeniusz.
Chłopiec obejrzał się zaskoczony. Mąż ciotki Grozilli siedział na krześle obok łóżka.
- Jako księgowy dbałem o bilans zysków i strat, pilnowałem wydatków, odliczeń od podatków, przychodów i rochodów - mówił. - Ale wiem, że w prawdziwym życiu nie liczby są najważniejsze. Ważne jest to, na kogo możesz liczyć w trudnych chwilach. Przyjaciele...
- Wszyscy moi przyjaciele zostali uwięzieni - przypomniał mu Kostek zrezygnowanym tonem. - Ludzie biorą ich za złe potwory. Nikogo nie obchodzi, że są moją rodziną.
- Tak, ale jeżeli naprawdę uważasz ich za swoją rodzinę, musisz wierzyć, że nic im się nie stanie. Większość ludzi zastanawia się na tym, jak dostosować się do otaczającego świata, nie narażać się niepotrzebnie i żyć jak inni. Niewielu jest takich, którzy sami zmieniają świat. Niewiele jest też osób, które przyznałyby się otwarcie do przyaźni z potworami.
- Co wujek chce przez to powiedzieć?
- Możesz to zrobić , Kostek - odpowiedział wujek Eugeniusz. - Możesz zmienić świat. Musisz tylko w to uwierzyć."




Wydawnictwo SKRZAT


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz