piątek, 14 grudnia 2012

"KOTOSTROFY czyli o kotach strofy" Agnieszka Frączek


Przepiękne, wesołe, rozbawiające, zwinne wierszyki. Jak ich bohaterowie. Jak koty! Cudne ilustracje, istne małe dzieła sztuki, filcowo- materiałowe. Jakby trójwymiarowe, mięciutkie. Każdy kot inny, jak żywy wyskakuje z książki, by się z nami zaznajomić. Aż chce się je głaskać i tulić.


Prawdziwa gratka dla prawdziwych kociarzy!


" Kot bezpański to...fiu! fiuu!
Tylko czasem śni się mu
- zwłaszcza gdy wietrzysko hula - 
że go właśnie...ktoś ...przytula."



"Czy koty jedzą lody chałwowe?
Jeszcze niedawno dałabym głowę
za to, że każdy, każdziutki kotek
raczej na szpinak miałby ochotę
niż na dziwactwa owe smakowe."



"Radio się włącza takim przyciskiem
z zielonym albo czerwonym błyskiem,
lampę zapala pstryczkiem: pstryk, pstryk!,
pralkę pokrętłem: tyr-tyr, pyk-pyk.
A jak się włącza kotka małego?
Takiego kundla, ale kociego?"



" Kot na głowie tańczy fokstrota,
łazi po szafach, w łydki mnie szczypie,
ciągle coś miauczy i śmiesznie łypie,
zwłaszcza nad ranem, za kwadrans szósta,
gdy zauważy, że miska pusta."




"Wpadły koty do marketu,
a wraz z nimi trzech atletów - 
niosą siaty, pchają wózki,
pomagają dźwigać kluski,
turlać tuzin puszek groszku
i czterdzieści sześć pierożków."



"Czarny kot mi przebiegł drogę.
Teraz wiem (ba! przysiąc mogę!),
że to nie przynosi pecha,
że to radość! Ze uciecha!
Ze ten kotek, ta drobina
działa jak... jak koniczyna!"




Wydawnictwo BIS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz