Świetne wierszyki na każdą okazję. Można powiedzieć, że pierwszą książeczką ucieszymy dziewczynkę, drugą - chłopca. Sama byłam ciekawa wierszowanek pióra Pawła Beręsewicza. Znam większość jego książek, ale nie spotkałam się do tej pory z jego wierszami. Powiem szczerze, że się miło zaskoczyłam. Córce również przypadły do gustu, bo opisują, jak sam tytuł sugeruje, lalki w najróżniejszych sytuacjach. Są i modelki, i psotnice, i piosenkarki, a nawet kaskaderki! Wiersze proste, w lot wpadające w pamięć.
"Tata szepnął raz do mamy:
- Co my z tymi dziećmi mamy!
Nic tylko figle i psoty!
Niecnoty!
Los tak chciał, że do Doroty
doszły ciche słowa
i zaczęła się przemowa:
-Fe, nieładnie, wstydź się tato!
Odpowiedzieć mogę na to,
że masz dzieci tylko dwoje.
Znoś to, tato, ze spokojem.
Bo co powiesz o mym losie?
Ja ponad chyba osiem
rozbrykanych córek-lalek
i zajęta jestem stale
szyciem, praniem, gotowanie,
prasowaniem i sprzątaniem
usuwaniem szkód po lalach,
bajeczkami o krasnalach,
poprawianiem zachowania,
znajdowaniem rozwiązania,
odganianiem strasznych stworów,
rozwiewaniem złych humorów,
całowaniem drobnych stłuczeń,
uciszaniem smętnych buczeń,
zdrapywaniem z lalek błota
i ty mówisz o kłopotach?
-Och, współczuje ci, córeczko -
tata rzekł do biednej córki.
- Wsadźmy lalki w pudełeczko
i zanieśmy do komórki.
- Łee! Ratunku! Mamo pomóż!
Tata chce wyrzucić z domu
wszystkie moje śliczne lale,
a ja tego nie chcę wcale!
Bardzo kocham moje lalki
i nie oddam ich bez walki!"
Syn zaś bawił się pysznie przy wierszu o koniku, o kasztanku, śmiał się z kotletów mamy, utożsamiał się z brudaskiem i zbieraczem skarbów. Cieszył się z rowerka oraz niebieskiego pieska.
"Bogaty jest ten, kto skarby ma...
Wiesz, co ci powiem, mamo? To ja!
Mam żółte szkiełko,
muszelek sześć,
groszka w pudełku
(można go zjeść),
garstkę kamieni,
guzik i broszkę,
zdjęcie z imieniem
pogięte troszkę,
scyzoryk taty,
kapsel i sznurek,
piórko siodłate,
od kranu kurek,
żołędzia, szyszkę,
kasztanów dziesięć,
patyk, co drogę
wskazuje w lesie,
gumkę i puszkę,
ćwiartkę piernika,
urwaną nóżkę
od pajacyka,
ołówek, dzwonek,
bilet z tramwaju,
nasionka klonu,
które fruwają,
liść pokruszony,
gwizdek, chusteczki
i rękawiczkę
w czarne paseczki.
Ale najbardziej jestem bogaty,
bo mam jesienią kurteczkę w kratę!
To mój największy, największy skarb,
chociaż ma łatę, wiele jest wart.
Bo w mojej kurtce, w jednej kieszeni
zmieszczą się wszystkie skarby jesieni,
i te z podróży, i te od taty...
Spójrz mamo, jaki jest bogaty!"
Wydawnictwo Skrzat
Świetne wierszyki. Szczególnie ten o Dorotce :)
OdpowiedzUsuń