środa, 25 listopada 2009

"NIEFRUWAK PIECHOTNY" Joanna Kulmowa


Był sobie taki mały stworek, który sam nie wiedział kim jest. Wiedział tylko, że świat mu się podoba, że słońce jest piękne i kwiatki, i chmurki. I pewnie dalej by sobie tak beztrosko wędrował, gdyby napotkani mieszkańcy ziemi nie zasypywali go pytaniami. Dżdżownicę, Świstunkę, Kreta i Powoja drażniło to, że Niefruwak ma skrzydła, ale z nich nie korzysta. Bardziej chyba ich interesowało to niż samego bohatera. On zaś dopiero w rozmowach z nimi zaczął się zastanawiać skąd się wziął i co robi na świecie. W końcu zrezygnowany sam porównywał się do pozostałych poszukując cech podobnych, by nie dostawać od reszty. Ale to na nic, bo ciągle czuł się kimś innym, tylko sam nie wiedział kim. Jemu to jednak nie przeszkadzało dopóki czuł się szczęśliwy z samego faktu istnienia. Dopiero róża uzmysłowiła mu jego oryginalność i niebanalność. I wtedy stał się cud. Piechotniczek odnalazł swoje przeznaczenie, co bardzo go uradowało. Dało spokój i spełnienie. Okazało się, że jego sny i marzenia mają sens. Kiedyś bowiem się spełnią. W ten czy inny sposób każdy z nas szuka i znajduje siebie w tym wielkim wszechświecie. Wszyscy stanowimy drobne elementy tej wielkiej maszyny jaką jest wszechświat. Należy tylko poznać swoje możliwości i własną niepowtarzalną funkcjonalność przydatną światu, ludziom i nam samym. Piękna, urocza bajeczka okraszona barwnymi, ale według mnie nazbyt różowymi ilustracjami Gosi Mosz. Ale córce się podoba i to najważniejsze.

"Wpadłszy na gniazdko, odbił się od niego i przeskoczył je. Wówczas zauważył, że w gniazdku rozsiadł się zielonkawy ptaszek, zwany Świstunką.
- Przepraszam bardzo uprzejmie - powiedział.
- I jest za co! - świsnęła Świstunka. - Przestraszyłeś mnie. Mogłeś rozdeptać moje słodkie, kochane maleństwa.
- Nie widzę żadnych maleństw - zdziwił się Niefruwak.
- Siedzę na nich. Na razie trzymam je w jajkach. Jeszcze za chłodno na spacery. Po za tym "nie widzę" nie jest żadnym wytłumaczeniem. Jeśli czegoś nie widać, to nie znaczy jeszcze, że trzeba to deptać. Zresztą nie przedstawiłeś się im.
Piechotny skłonił się w stronę jajek.
- Niefruwak Piechotny - rzekł.
- To oczywiste - powiedział Świstunka. - Przedstaw raczej powody, dla których chodzisz, zamiast fruwać.
- Z powodu piechotności fruwaków. Zresztą nie wiem, kim poza nazwą jestem. Więc na wszelki wypadek...
- Nie wiesz, kim jesteś! - przerwała mu Świstunka. - Wobec tego nie jesteś wcale! Moje słodkie maleństwa wiedzą już w jajku, że są świstunkami. W przeciwnym wypadku nie wylęgały by się w ogóle. Nie warto być NIKIM."


Nasza Księgarnia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz