wtorek, 21 lipca 2009

"SZNURKOWA HISTORIA" Roksana Jędrzejewska-Wróbel, Agnieszka Żelewska

Czy zwykła rzecz: zabawka lub krzesło może czuć i myśleć? No jasne, choć pewnie tylko w bajkach. Ale po przeczytaniu tej książki i wielu pytaniach córki, mocno się zastanowiłam , czy oby na pewno te wszystkie otaczające nas przedmioty były i są takie "bezduszne"? Bo cóż może pomyśleć sobie stary kapeć wyrzucony na śmietnik czy złamamy ołówek albo pognieciona gazeta? Nam sie wydaje, że nic. Ale może być zupełnie inaczej! To, że do nas nic nie mówią, nie krzyczą , nie płaczą lub się nie śmieją, to tak naprawdę o niczym nie świadczy. W głębi siebie może te rzeczy przeżywają wszystko tak jak my! A już napewno moja córka, która po lekturze książki stwierdziła, że inaczej będzie traktować swoje zabawki i przybory do jej "pracy twórczej". Obiecała szanować i dbać o przytulanki, lalki, klocki i kredki. By już nie cierpiały i nie smuciły się, gdy je porozrzuca po pokoju czy nie odłoży na miejsce po zabawie.
Bohaterem "Sznurkowej historii" jest ... Sznurek, ale nie tylko. Pojawiają się tu również inne przedmioty, dobrze nam znane z codziennego życia. Jest więc widelek z ułamanym zębem, popruta serwetka, korek od flakonika z perfumami i wiele wiele innych. Ich historie dają wiele do myślenia, bo często przypominają po prostu koleje losu nas samych , ludzi modszych i starszych. Zwłaszcza ci ostatni po okresie wytężonej pracy zawodowej oraz wypuszczeniu w świat dojrzałych dzieci, czują się często niepotrzebni i bezużyteczni. Tacy samotni i opuszczeni. Schowani przez innych głęboko do szulfady , gdzie nikt nie zagląda, bo i po co. Wydawać by się mogło, że cała ta historia kończy się źle i przygnębiająco, ale uwierzcie, że jest na odwrót. Nadzieja , która żył Sznurek w końcu zakiełkowała i dała starym, zepsutym przedmiotom nowe życie i sens.
Przeczytajcie tę książkę- dla dzieci i dla siebie, by nigdy nie dopadła Was beznadzieja i zapomnienie!!!


"Sznurkowa historia"
Nasza Księgarnia

2 komentarze:

  1. Jak mi miło! Dziękuję bardzo za taką piękną recenzję. "Sznurkowa" jest już nie do kupienia, ale mam nadzieję, że jeszcze pojawi się na rynku. Tymczasem polecam moja najnowszą książkę - "Maleńkie królestwo królewny Aurelki" wyd. Bajka. Dla dziewczynek i chłopców, którzy nie lubią chodzić utartymi ścieżkami.
    Pozdrawiam serdecznie i przedświątecznie:)
    Roksana J-W

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam!
    To mnie jest niezwykle miło, że Pani zagościła na moim blogu i zamieściła komentarz. To wiele dla mnie znaczy. Bardzo cenimy sobie Pani twórczość!!! Jesteśmy właśnie po lekturce "Królewny", co z pewnością znajdzie tu swój ślad, a w styczniu mam obiecany na kilka dni egzemplarz "Kosmity". Co do "Aurelki" to mam nadzieję, że zdołam, wśród zrozumiale wielkich wydatków przedświątecznych znaleźć jeszcze parę wolnych złotówek na tę książeczkę.
    pozdrawiamy serdecznie NASZĄ UKOCHANĄ PISARKĘ
    Iwona, Ola i Adam

    OdpowiedzUsuń